Opinie o zestawie 2OS
Witam!
A jednak mam ten śluz!!!! Hehe, ale fajnie
Pozdrawiam
Ola
Pozdrawiam
Ania
Ogólnie zestaw 2OS oceniam bardzo dobrze – nie mam żadnych zastrzeżeń.
PS. Bardzo pomocne są zdjęcia śluzu i tabele na stronie www.
Pozdrawiam
Ewa
Pozdrawiam
B.I.
Urszula
Odkąd prowadzę obserwacje cyklu, wiem, że ze śluzem jest u mnie raczej kiepsko: na zewnątrz jest co drugi albo co trzeci dzień i tylko co któryś cykl w ogóle widuję śluz płodny. Kiedyś ważne było dla mnie to, że śluz kategorycznie znikał w momencie skoku temperatury. W ten sposób miałam swoją metodę dwuskładnikową. Kiedy, po drugim porodzie, cykl wrócił mi na dobre, zauważyłam jednak, że obecnie zdarza się, że śluz nie znika w momencie skoku; potrafi pojawiać się przez cały cykl i właściwa jego interpretacja stała się dla mnie kluczowa. Ponieważ zawsze obserwowałam się tylko na zewnątrz a badanie szyjki przekraczało moje zdolności manualne (i psychiczne), czytając o ATOsie zainteresowałam się również zestawem 2OS. Obecnie używam 2OS od kilku miesięcy i dokonała się we mnie znacząca zmiana. Nigdy nie używałam tamponów ani nawet żadnych lekarstw dopochwowo i pierwsze zastosowanie 2OS poszło mi bardzo opornie. Nie wiedziałam, jak głęboko powinnam szprowadzić sprężynkę, poruszanie/kręcenie nią sprawiało mi ból, a całość puszczona na chwilę próbowała ustawić się zdecydowanie w stronę jednego z ud, w dodatku pod nieprawdopodobnym dla mnie kątem! Na koniec wszystkiego sprężynka okazała się pusta. Totalne rozczarowanie nie skończyło się tego wieczora, ale trwało praktycznie całą I fazę tamtego cyklu. W kolejnym miesiącu trochę odpuściłam i zajęłam się kupowaniem pasków pH. Jednak po konsultacji szczegółów procedury pobierania śluzu (o której godzinie dokonywać pobrań, gdzie dokładnie powinien dotrzeć koniec próbnika 2OS), wyczekawszy kolejnej I fazy z wielkim zapałem pobiegłam do łazienki I wtedy stało się coś niesamowitego: pierwszy raz bez najmniejszych trudności i oporów psychicznych, mówiąc kolokwialnie, obmacałam dokładnie moją szyjkę macicy Niestety palec był jednak praktycznie czysty, więc odczułam pewne rozczarowanie. Miałam być jednak dokładna, więc sięgnęłam po 2OSa i za jego pomocą udało mi się wydobyć śluz na zewnątrz. Okazało się, że sprężynka 2OSa jest skuteczniejsza od palca. Sytuacja powtarzała się przez kilka dni, a ja zaklasyfikowałam wtedy siebie do kobiet, które jednak mają śluz! tylko mało (bo na zewnątrz nic się nie zmieniło i nadal było w kratkę). Dziś obserwacja śluzu szyjkowego na sprężynce 2OS oraz rozpuszczanie go w wodzie zdecydowanie pomaga mi określić szczyt śluzu i kiedy zdarzy się cykl, w którym śluz występuje dłużej, nie muszę już dodawać 1-2 dni dla pewności, bo wiem, że szczyt za mną. Nie miewam już problemów z szprowadzeniem 2OS do pochwy, żadnych otarć i oporów. Dla pewności, że dobrze celuję, lubię najpierw sama się zbadać Na mojej sprężynce nie znajduję wiele, ale zawsze udaje mi się coś złowić, oglądam to, oceniam w dotyku, bliżej skoku robię test z wodą. Uważam 2OS za bardzo przydatne narzędzie do precyzyjnego prowadzenia obserwacji cyklu!
Pozdrawiam
Małgorzata
Swoją przygodę z NPR zaczęłam dosyć niedawno, bo jakieś 4 miesiące temu. Rozpoczęłam od czytania podstawowej literatury, ale ona nie była dla mnie satysfakcjonująca. Pomiar temperatury – bez przeszkód, twardość szyjki – można się nauczyć, problem tylko ze ŚLUZEM. Główne zalecenia podane w literaturze to: śluz obserwujemy u wejścia do pochwy, przecierając jej ujście papierem toaletowym i oglądając starannie ten papier. Zniechęciłam się, bo po paru dniach obserwacji nie widziałam i nie czułam nic. Zwróciłam się do osoby, która zajmuje się NPR, umówiłam się na spotkanie i dostałam te samą odpowiedź, plus zdanie, że no to przecież proste, że trzeba to widzieć. Chciałam, więc obserwowałam dalej, ale jak już coś zaobserwowałam, to nie umiałam tego śluzu sklasyfikować. Znowu poczułam niesmak. Odechciało mi się, ale po paru dniach powiedziałam sobie, że muszę znaleźć inne rozwiązanie, że też chcę znać swoje ciało, a skoro jest moje, to kto ma na jego temat wiedzieć najwięcej, jak nie ja. Przez parę dni czytałam wszystko co tylko udało mi się znaleźć na Internecie pod hasłem badania śluzu. Najgorsze było to, że wiele opinii potwierdzało, że bez problemu obserwują śluz na papierze. Nagle znalazłam zestaw 2OS. Powiedziałam sobie, że to jest dla mnie szansa. Przeczytałam wszystko na ten temat, szczególnie opinie innych kobiet. I nagle okazało się, że ktoś ma takie same problemy jak ja. Zadałam sobie pytanie, czy taki sposób pomiaru jest dla mnie etyczny. Odpowiedz była jednoznaczna – Tak, uznałam również, że możliwe jest utrzymanie sterylności urządzenia i jego właściwe używanie nie spowoduje infekcji ani innych zagrożeń. Czas oczekiwania na urządzenie był pełen niepokoju czy w ogóle go otrzymam. I nagle jest. Od nowego cyklu zaczęłam go używać. O dziwo, mam dużo śluzu, a za pomocą przedstawionych na stronie fotografii, jestem w stanie go identyfikować. Do tego, sama staram się obserwować co jeszcze się z nim dzieje. Jestem tego ciekawa. 😉 Polecam wszystkim. Jasne ze czasem mam problem w identyfikacji, ale dzięki 2 OS każdy dzień, pozwala mi się uczyć siebie, swojej natury i płodności. Powiem szczerze, że taki mały sprzet :-), a od dwoch miesięcy pozwolił mi bardziej nauczyć się siebie, niż przez ostanie 26 lat
Pozdrawiam
Julia
Zacznę od tego, że tak na poważnie o metodach naturalnych zaczęłam myśleć po pierwszym dziecku. Wcześniej jakoś mi się nie chciało, bo nie byłam świadoma tego, jak ważne są obserwacja przed ciążą. I dopiero tu przyszło zaskoczenie. Byłam przekonana, że wystarczy mierzyć temperaturę i obserwować śluz i wszystko będzie OK. Ale nie było. Nauczyciel NPR pyta o poziom wyższych temperatur sprzed ciąży. Nie znam. A objaw śluzu? Nie wiem nawet czy u mnie występuje śluz. Potem przeszukiwanie Internetu i zakup Lady Comp. Śluzu dalej nie obserwuję. Małe dziecko, utrudniony kontakt z nauczycielem NPR. ZA dużo jak dla mnie, no i mamy drugą ciążę. W porządku niech będzie, ale co potem? Kolejne dzieci, inna forma antykoncepcji? Czy ktoś kto dopiero zaczyna przygodę z NPR, z bagażem dwóch nieplanowanych ciąż, mając dodatkowo problemy z obserwacją śluzu i dwoje małych dzieci ma szanse się go nauczyć? Znów Internet i poszukiwania rozwiązania. Dla osoby wierzącej stosowanie antykoncepcji jest bardzo trudne. Używaliśmy prezerwatyw, ale chcieliśmy od nich odejść, traktując je jako coś przejściowego. Chciałam poczuć, że stosowanie NPR jest możliwe. Poczuć, że gdy się wszystko dobrze robi, mierzy temperaturę i obserwuje śluz, to można planować kolejne dzieci. Mierzyłam temperaturę i chciałam obserwować śluz, ale nie potrafiłam. Było go za mało. A podkreślę jeszcze raz, sumienie przeszkadzało i równocześnie mobilizowało do działania. Pomógł mi przypadek. Zadzwoniłam w sprawie ATOs-a i od słowa do słowa doszliśmy do wniosku, że nie ATOs , ale zestaw do pH by mi się przydał. I to mnie w dużym stopniu „uratowało”, bo już chciałam zrezygnować z NPR-u nie widząc w nim sensu. Dostałam próbnik do śluzu i paski pH i zaczęłam działać. Już w pierwszym cyklu dało się zaobserwować śluz i różnice w jego wyglądzie. Hura, nie jestem nienormalna, mam śluz, mogę stosować metodę objawowo-termiczną! :). Gdyby nie próbnik i pomiary pH, to dalej żyłabym w przekonaniu, że u mnie śluz nie występuje i że już zawsze będę musiała stosować prezerwatywy, bo same pomiary temperatury to za mało. Od pięciu miesięcy obserwuję śluz i przestałam używać prezerwatyw. W mojej sytuacji próbnik okazał się genialnym wynalazkiem U mnie zazwyczaj jest tak, że na początku cyklu śluz przypomina klej (pasek pH – kolor żółty), potem pojawia się śluz-silikon, a po nim przezroczysty śluz płodny – pasek czerwony. Dzięki obserwacji śluzu, na początku cyklu, dochodzi nam kilka dodatkowych dni niepłodnych (w stosunku co do tego co pokazuje Lady Comp). Obserwacje śluzu potwierdzają to co wynika za zmodyfikowanej reguły Doringa. Dziś moja młodsza córka ma rok i dwa miesiące. Na razie nie jestem w ciąży i w dużej mierze zawdzięczam to próbnikowi i pomiarom pH. Pozwoliły mi uwierzyć, że stosowanie NPR jest możliwe. Nawet, gdy się tak późno zaczyna i ma się takie problemy ze śluzem jak ja. Gratuluję pomysłu!
Pozdrawiam
Sabina
Teraz dzięki próbnikowi do poboru śluzu, jestem w stanie już gołym okiem ocenić, że śluz płodny występuje u mnie nieprzerwanie prawie od początku cyklu. Zastosowanie pasków pH pozwala mi poznać dokładną liczbę pH co potwierdza obserwacje wzrokowe. Pomiary wykonuję 2 razy dziennie, po czym wyciągałam z nich średnią z każdego dnia. Okazało się, że pH w początkowej fazie cyklu utrzymuje się na niższym poziomie, następnie wzrasta i stabilizuje się krótko przed szczytem. Po dniu szczytu (ostatni dzień najwyższego pH), wartość pH zaczyna powoli spadać. W ten sposób byłam w stanie wreszcie wyznaczyć II fazę cyklu, co wcześniej było dla mnie niewykonalne. Uważam, że pomiary pH to świetne rozwiązanie, zarówno dla osób, które mają za mało śluzu, jak i dla tych, u których śluz występuje przez większość cyklu i nie ma możliwości rozróżnić dni „mokrych” i „suchych”. Dla mnie konkretna liczba pH jest lepsza od niedokładnej i ryzykownej wzrokowej oceny śluzu. Jestem bardzo zadowolona i ogromnie wdzięczna za takie rozwiązanie!”
Karina
Użycie zestawu 2OS zainteresowało mnie ponieważ na naukach przedmałżeńskich poznaliśmy metodę profesora Rotzera i postanowiliśmy z mężem spróbować ją stosować. Przed otrzymaniem zestawu obserwowałam się przez 5 cykli, ale niestety duży problem sprawiała mi ocena śluzu. Bałam się, że przez fakt iż bardzo chciałam zauważyć śluz najlepszej jakości zacznę coś wyolbrzymiać, bądź źle zinterpretuję pobrany śluz. W końcu doszłam do wniosku, że przez kłopoty związane z badaniem śluzu mam mniejsze zaufanie do tej metody (w moim przypadku zapobiegania ciąży), a chciałam mieć pewność. Zestaw 2OS okazał się bardzo pomocy i dzięki niemu, w końcu, zauważyłam różnicę w wyglądzie mojego śluzu. Mam nadzieję, że będzie mi teraz coraz łatwiej rozpoznawać zmiany zachodzące w moim organizmie. Serdecznie dziękuję za szansę jaką otrzymałam, teraz czuję większą pewność.
Magda
Pozdrawiam
Magdalena